pwi - 2011-01-07 14:53:13

Weszła do bramy, poczuła chłód, zapach stęchlizny i dymu z papierosów. Zadzwoniła do drzwi. Otworzyła matka. Chuda, niska, zniszczona kobieta, wyglądająca na co najmniej 10 lat więcej. Ta sama kobieta, której kiedyś się bała… Pasowała do tego domu. W przedpokoju panował półmrok, pomimo tego widziała rozsypujące się meble i brudne ściany. Nic się nie zmieniło. Matka uśmiechnęła się na jej widok. Widać ucieszyła się z jej przybycia. Ona też się ucieszyła. Zza matki wyskoczył pies, radosny i taki jasny. Jakby przypadkiem znalazł się w tym miejscu. Często było jej wstyd, że tylko za nim tak naprawdę tęskniła. Weszła do pokoju, ojciec stał przy oknie i coś naprawiał. Uśmiechnął się i zaczął szybko opowiadać. Matka również zaczęła mówić w tym samym czasie, zupełnie o czymś innym. Jak za starych „dobrych” czasów. Każdy mówił, nikt nie słuchał. Czuła powoli narastającą irytację. Zaczęła chodzić bez celu po mieszkaniu, nie mogła usiąść. Gdy weszła do swojego dawnego pokoju, w którym teraz mieszkał brat, przygniotła ją pustka. Zimno, ponuro i brudno. Nic się nie zmieniło, może tylko jest jakoś ciemniej niż zwykle. A może to jej wyobraźnia.

Stała i biła się z myślami. Już nie może tutaj być. Chce wyjść. Starała się być uprzejma i miła. Odpowiadała na pytania matki, co u niej. Wysłuchiwała, co u nich. Żałowała, że przyszła, że to czuje. Przecież to jej dom, DOM RODZINNY. Tak wiele było złych skojarzeń, wspomnień. Ogarniała ją przytłaczająca samotność, paraliżujący lęk. Poczucie, jakby znalazła się w potrzasku.

www.vstransmys.pun.pl www.pozyczki-kredyty-forum.pun.pl www.menele.pun.pl www.mangowcymmz.pun.pl www.wsu.pun.pl